Artykuł

14.06.2021

Jak otwarta księga. Sztuka czytania gleby – rozmowa z Marcinem Świtoniakiem laureatem konkursu EDUinspirator 2020

Rozmowa z prof. Marcinem Świtoniakiem, geografem gleboznawcą z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, laureatem organizowanego przez Narodową Agencję Programu Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności konkursu EDUinspirator 2020 w kategorii szkolnictwo wyższe.

Pamięta Pan swój pierwszy projekt w ramach programu Erasmus+?
Oczywiście, bardzo dobrze, choć było to już kilkanaście lat temu, a konkretnie w 2008 roku. Projekt nazywał się ExHEGeT i dotyczył kwestii migracji w Europie. Uczestniczyli w nim studenci z kilku krajów m.in. z Rumunii, Turcji, Słowenii i Anglii. Zostałem poproszony przez prof. Przemysława Charzyńskiego, naszego wydziałowego koordynatora programu Erasmus+ o poprowadzenie części zajęć i wykładów. Bardzo szybko zrozumiałem, że właśnie podjąłem jedną z lepszych decyzji w życiu.

Dlaczego udział w tym projekcie okazał się dla Pana tak ważny?
Z dwóch powodów. Po pierwsze, przekonałem się, że bariera językowa, której tak bardzo obawiają się zarówno polscy studenci, jak i niektórzy wykładowcy, tak naprawdę nie istnieje. Wcale nie trzeba znać perfekcyjnie języka angielskiego, by sprawnie współpracować w międzynarodowej grupie. Na miejscu zazwyczaj okazuje się, że przedstawiciele różnych nacji posługują się językiem angielskim na podobnym poziomie, pozwalającym prowadzić zajęcia dydaktyczne i – stosownie do posiadanej wiedzy – badania naukowe.

Jaki był ten drugi powód?
Gdy zacząłem pracować ze studentami z innych krajów, to zrozumiałem, że oni mają zupełnie inne niż my, Polacy, doświadczenia, zasób wiedzy, inaczej postrzegają pewne problemy. Podczas wspólnej pracy zyski dydaktyczne są więc o wiele większe, bo skoro wymieniamy między sobą więcej informacji, to jesteśmy w stanie wypracować lepsze, bardziej wartościowe wnioski, oparte o większą liczbę doświadczeń, danych, sposobów myślenia. Niby to oczywiste, ale chyba trzeba samemu tego doświadczyć, by naprawdę zrozumieć. W moim przypadku był to przełom, który sprawił, że zaraziłem się programem Erasmus+.

I pewnie od razu miał Pan gotowe pomysły na kolejne projekty, tym razem związane z Pana specjalnością geograficzną…
Faktycznie, mniej więcej tak to wyglądało. Wraz z zespołem z Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMK w Toruniu stworzyliśmy międzynarodowe konsorcjum wokół finansowanego przez Narodową Agencję Programu Erasmus+ projektu LIFES (Lingua Franca for European Soils). Skupiał się on na organizowaniu międzynarodowych obozów gleboznawczych, podczas których ponad 120 studentom m.in. z Polski, Węgier, Litwy, Łotwy i Estonii przekazywaliśmy wiedzę dotyczącą gleb.

Przyzna Pan, że nie brzmi to jakoś szczególnie porywająco. Ktoś zapyta: „co ciekawego może być w gleboznawstwie?”
Faktycznie, pierwsze skojarzenie może nie być najlepsze. Generalnie najczęściej gleboznawstwo kojarzy się w Polsce z rolnictwem. To jednak zaledwie odprysk tej nauki. Gleba jest bowiem zwierciadłem krajobrazu, książką, w której zapisana została historia konkretnego miejsca, obejmująca – w przypadku naszej części Europy – kilkanaście tysięcy ostatnich lat. I jak ktoś w tę książkę się wgłębi, to jest w stanie tę historię odczytać. My chcieliśmy nauczyć studentów czytania tej książki.

Co zatem można wyczytać z profilu glebowego?
Powiedzmy, że w okolicach Torunia wykopuję odkrywkę glebową i pokazuję studentom, jak 17 tys. lat temu lądolód zdeponował w tym miejscu glinę. Później, to też widać, przez kolejnych kilka tysięcy lat na tę glinę wchodziły środowiska leśne, które powodowały ługowanie pewnych składników, przemieszczanie ich w głąb, co też jest pięknie zapisane w tym profilu glebowym. Następnie widzę, że na to wszystko przyszedł człowiek, wyciął te lasy, uruchomił w pewnych miejscach procesy stokowe, a na dodatek – w wyniku rolniczego użytkowania – doprowadził jeszcze do przekształcenia tej powierzchniowej części profilu.
W ramach projektu LIFES uczyliśmy studentów – przyznaję: brzmi to sucho i technicznie – klasyfikacji gleb. Ta klasyfikacja to nic innego jak właśnie język, za pomocą którego zapisuje się właściwości gleby
.

I interesowało to młodych ludzi?
Bardzo, niektórych wręcz pochłonęło, a zdobytą na tych kursach umiejętność czytania księgi o najnowszych dziejach środowiskowych wykorzystują obecnie m.in. w rolnictwie, zarządzaniu lasami, szeroko pojętej ochronie środowiska. Powstały też prace magisterskie i doktorskie na ten temat.

Jakie Pan, jako dydaktyk, wyciągnął wnioski po zrealizowaniu tego projektu?
Zdałem sobie sprawę, że chętnych do nauki nie brakuje, brakuje zaś dobrych materiałów do nauczania gleboznawstwa. Ludzie, którzy chcieliby zainteresowania gleboznawcze rozwijać na własną rękę – a nie z naszą pomocą, bezpośrednio w terenie – muszą mieć do dyspozycji odpowiednie narzędzia dydaktyczne. Właśnie ich przygotowanie stało się głównym zamysłem projektu FACES (Freely Accessible Central European Soils), którego nasz wydział był pomysłodawcą i koordynatorem, a w projektowym konsorcjum znalazło się 10 uczelni z dziewięciu europejskich krajów.

Co udało się w tym bardzo międzynarodowym gronie przygotować?
Przede wszystkim cztery książkowe monografie – atlasy o charakterze edukacyjnym dla studentów kierunków przyrodniczych. Zostało w nich opisanych kilkadziesiąt różnych obszarów Europy Środkowej, do każdego z tych obszarów dołączyliśmy jeszcze opisy kilku gleb z podaniem konkretnych przykładów – są zdjęcia profili tych gleb i ich otoczenia, opisy wyników badań laboratoryjnych, jest interpretacja pod kątem dydaktycznym. Zaręczam, że takiej bazy danych nie ma nigdzie na świecie. Na dodatek te materiały można pobrać bezpłatnie w postaci plików PDF i z tej możliwości skorzystało już ponad 4 tys. użytkowników z całego świata.

Brzmi imponująco…
To nie wszystko, bo stworzyliśmy też portal internetowy, gdzie można przeglądać przykłady różnych interpretacji gleb oraz panoramy sferyczne, pozwalające zapoznać się nie tylko z profilami glebowymi, ale i środowiskiem dookoła nich. Jako kolejny powstał przewodnik do opisu gleb w terenie, takie kompendium niezbędne dla studenta i początkującego pracownika naukowego. Opracowaliśmy również program nauczania klasyfikacji gleb, czyli edukacyjny gotowiec, który może być wykorzystany w dowolnej uczelni na świecie. Zainteresowanie było tak duże, że na UMK zorganizowaliśmy już dwa kursy dla wykładowców akademickich z całego świata, którzy przyjechali do nas uczyć się, jak nauczać gleboznawstwa. Mówiąc wprost – udało się nam stworzyć międzynarodową szkołę gleboznawczą.

To dzięki projektowi FACES Uniwersytet Mikołaja Kopernika został laureatem konkurs EDUinspiracje 2019 w kategorii szkolnictwo wyższe, ale – mimo pandemii koronawirusa – szkoła gleboznawcza wciąż się rozwija…
Tak, teraz tworzymy narzędzia, które mają być w pełni interaktywne, czyli aplikacje na smartfona i przeglądarkę internetową. Za pomocą tych aplikacji każdy, z dowolnego miejsca na świecie, może przesłać do nas opisany w podstawowy sposób profil glebowy. My zaś, moderując dyskusję z innymi korzystającymi z aplikacji osobami, uczymy jak poprawnie wszystko zinterpretować. I w ten sposób dochodzimy do finalnego wniosku, wskazując, jak ta gleba powinna zostać nazwana. Dodatkowo uczestnicy dyskusji zdobywają w różnych kategoriach punkty, a więc jest to zarazem taka trochę gra, trochę zabawa uaktywniająca osoby interesujące się gleboznawstwem. Ważne jest, że tworzymy międzynarodową społeczność gleboznawczą. Dzięki niej budujemy zarazem bazę danych, które użytkownicy dostarczają nam dobrowolnie i nieodpłatnie. Oni – mam na myśli głównie studentów i młodych pracowników naukowych – też korzystają, bo mogą liczyć na darmowe fachowe porady, czyli poszerzają swoją wiedzę i umiejętności.

Porozmawiajmy o wygranym przez Pana w kategorii szkolnictwo wyższe konkursie EDUinspirator 2020. Co konkretnie obejmował zgłoszony przez Pana projekt?
Był to cykl nierozerwalnie połączonych z sobą projektów i cały zestaw narzędzi edukacyjnych, o których mówiliśmy – od momentu organizowania obozów gleboznawczych dla studentów po uruchamiane właśnie internetowe środowisko wymiany myśli dla początkujących gleboznawców. To wszystko tworzy jedną wielką edukacyjną całość.

Jak Pan przyjął decyzję kapituły?
Jest to dla mnie bardzo nobilitujące i nie ukrywam, bardzo przyjemne wyróżnienie, którego na dodatek zupełnie się nie spodziewałem. Gdy podczas odbywającej się online gali usłyszałem, że to mnie przyznano tytuł EDUinspiratora 2020, autentycznie z wrażenia aż podskoczyłem. Warto brać udział w tym konkursie, warto uwierzyć, że to, czym się zajmujemy, może być czymś wyjątkowym nie tylko dla nas samych. W takich miłych chwilach człowiek sobie myśli: „jestem jednak w czymś dobry, jednak ktoś dostrzega i docenia to, co robię”. Mnie to bardzo zmotywowało do dalszej pracy. Po prostu dało kopa.

Grzegorz Kończewski

Więcej informacji o konkursie – https://eduinspiracje.org.pl/eduinspirator-2021/

Konkurs EDUinspiracje, EDUinspirator oraz EDUinspiracje Media należą do najważniejszych inicjatyw prowadzonych przez Narodową Agencję Programu Erasmus+ oraz Europejskiego Korpusu Solidarności. Ich celem jest wyłonienie oraz promocja najlepszych projektów zrealizowanych przez beneficjentów programów zarządzanych przez Narodową Agencję, jak i wskazanie najbardziej wartościowych rezultatów wypracowanych w trakcie tych przedsięwzięć